Karaluchy i katedra

Katedrę Notre-Dame budowano 180 lat. O mały włos nie została rozwalona w czasie Rewolucji Francuskiej w ramach niszczenia niesłusznych politycznie symboli, w tym symboli wszechobecnego oddziaływania kościoła katolickiego.
Przetrwała jeszcze dwa wieki z groszami, do niedawnego pożaru.

Pożar i wrak katedry posłużyły natychmiast zwolennikom teorii o upadku Europy (moralnym i nie tylko) w celach propagandowych. Odezwały się rozmaite pokraki w czerwonych sukienkach, dziennikarze z prawej strony i inne typy, których wspólnym mianownikiem jest to, że nie mają nigdy nic mądrego do powiedzenia, a ich opinia jest mniej ciekawa niż temat zeszłorocznego śniegu. Na szczęście nie ma też żadnego znaczenia.
Takie wydarzenia są jak zgaszenie światła w zasyfiałej kuchni. Natychmiast wyłażą z kątów i szpar karaluchy. Do nich należy wtedy świat, tak im się w każdym razie wydaje. Nie trwa to jednak długo - pstryk i karaluchy rozbiegają się i chowają w swych zaśmierdłych zakamarkach.
W tym kraju mamy od pewnego czasu wyraźne problemy z oświetleniem, w naszej kuchni robactwu żyje się nieźle.

Komentarze

Popularne posty